„Życie”
Szykuję się na świat,
Jestem nienarodzony.
Przeobrażam się w poczwarę
w wiecznym procesie
Puszczam bańki mydlane,
Miłość i szacunek
Korzystam z uroku życia,
Podziwiam piękne kobiety,
o szatańskich włosach.
Biegam rano w parku,
zielona trawa i krzewy.
Starzeję się pomału,
w rzeczywistości.
Nie widzę obrazu życia,
Czekając na impuls.
Umieram w ramionach,
Powróciłem do Ojca.
|